środa, 29 lipca 2015

Wielokrotnie, już od czasów gdy chodziłam do gimnazjum, słyszałam, o bardzo popularnym serialu "Doktor Hause", chociaż prawdopobnie nigdy bym o nim nie usłyszała, gdyby nie to że mój nauczyciel od religii byl bardzo do niego podobny, do tego miał ADHD więc też był osobą samą w sobie nie typową, co powodwalo że tym bardziej wszystkim się z nim kojarzył, a że uczestniczyłam w kółku fotograficznym prowadzonym przez tego nauczyciela,  po prostu nie było możliwości nie usłyszeć o istnieniu tego serialu! Zaraz, zaraz...Nie, chyba jednak dużo wcześniej o nim słyszałam ,a to dlatego że moja mama uwielbia kryminały, a ten serial, nie jest takim typowo medycznym, w zasadzie to Hause i jego zespół są swego rodzaju śledczymi którzy próbują rozwiązać zagadkę pdt. "Jaka to choroba?", pewnie każdy z Was to wie od lat, ja nie, no trudno...W każdym razie moja mama ogladała ten serial, ponieważ, z nie zrozumiałego dla mnie powodu, uwielbia zagadki tego typu, nie ważne czego dotyczy zagadka i kto ją rozwiązuje, najważniejsze jest to aby był cel, środki lub/i fakty zmieniające się jak w kalejdoskopie a na końcu rozwiazanie którago się nikt nie spodziewał...Tak moja mama od lat najchętniej poświęca swój wlony czas książkom, serialom i filmom których scenriusze są takie same tylko tematyka inna, a bochaterowie mają dla niej bardzo  nikłe znaczenie...W odróznieniu ode mnie, dla mnie najważniejsi są bochaterowie, wczuwam się w ich sytuacje, obdażam emaptaią i miłością, staram się"zagłębić w umysł" i nie pomiernie cierpie jak mojemu ukochanemu bochaterowi życie się wali...To bardzo interesujące, że każda osoba inaczej odbiera świat, ilekroć rozmawiam z kimś o jakimś serialu, to co osoba to inna interpretacja.
Ale wracając do samego Hause...Otóż już od 6 lat co najmniej, jak nie więcej wiem o istnienu serialu, jenak dopiero parę dni, temu zupełnie przez przypadek zaczełąm oglądać go i to prawie że od środka...Do tego okazało się że skończyli go kręcić  w 2012 roku....Może to głuie i banalne, ale w sumie ja taka jestem xD  Ale poczułam się jakbym przegrała życie...To wiąże sie za pewne tym że byłam w dzieciństwie i gimnazjum, dziwadłem i jeszcze większym no-laiflem  niz jestem teraz i zwyczajnie wtedy, gdy slyszałam o tym serialu a nie chciałam go oglądac był czasem który w pewnym sensie został zmarnowany i pozostawił więcej szkód niż czegokolwiek innego, ale też świadczy o tym że w owym czasie miałam gdzieś życie społeczne, kulturowe a nawet jakiekolwiek, w gimnazjum nawet chyba wewnętrzne...
Co do samego serialu to postnaowiłam go obejrzeć z różnych stron najpierw ostatni sezon, bo objerzałam nieświadomie przed ostatni, potem od 1 do 6 sezonu i początek 7 bo go też nie oglądałam, w każdym razie nadrobię wszystko... I mimo że pewnie będę cierpieć, bo główny bochater z tego co mi sie obiło o uszy nie dozna happyendu i cokolwiek fajnego sie w jego życiiu zdarzy i tak się zawali, ale...Wiem że po tym jak to nadrobię, albo i w trakcie, będzie mi łatwiej "nadrobić" własne życie i nauczy trochę dystnasu do siebie, przecież w końcu główny bochater non stop o tym gada!
Dlaczego taki dziecinny wrażliwiec jak ja ogląda to, zamiast słodkich komedii romantycznych? O tym kiedy indziej ;)


A tym czasem jeszcze parę słów o fotografii....Otóż uwielbiam noc, księżyc i niebo...Oraz uwielbiam im robić zdjęcia, niestety efekty tych zdjeć nie oddają calego piekna widoku...Wczoraj wieczorem, jak wyszłam z psem na siku, zobaczyłam piękny księżyc za chmurami...Więc co zrobiłam? Po powrocie chwyciłam aparat i szybko pobiegłam na dwór zrobić zdjęcia, oto efekty!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz