A może nie o to chodzi? Może nie dokońca wiadomo o co, ale wiadomo tylko tyle ze czuję się do dupy...
Nie mogę spać, bo boje się nie do końca wiadomo czego, całe noce ogądam YT, potem wstaje o 14 i już prawie na nic nie ma czasu...Z jednej strony dobrze mi w tym bezruchu, ale z drugiej , coś się we mnie niszczy...Eh, sama nie wiem...Wiem tylko że wszystko mnie boli, irytuje i czuję się jakbym była w połowie w jakimś letargu...
Nie, nie będzie długiego posta, nie będzie też optymistycznego zakończenia, nie wiem co będzie...Tylko łzy mi napływają do oczu, ale nie mogą dopłynąć, nie docieraja, tak bardzo boli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz